Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

wendetta

a ja obstawiam Uniwersytet Śląski, kierunki: polonistyka, kulturoznawstwo, socjologa, może coś jeszcze... (?) na cokolwiek się dostanę, bedę usatysfakcjonowana. No właśnie: się dostane (?) ale to już inna kwestia. Tylko, że cóż za zawód czeka mnie po tych kierunkach? lol o to bedę martwić się za pięć lat !!

malinamoll

Właśnie kończę polonistykę i cóż... hmmm, mieszane uczucia. Po tej mickiewiczowsko-słowacko-norwidowskiej przygodzie na książki nie mogę patrzeć

daria

Ja jestem na polonistyce,to fakt trzeba się naczytać...przy czym oprócz literatury polskiej dochodzi jeszcze powszechna.Ja miałam angielską i francuską.

ka.sia

A ja wlasnie rozwazam polonistyke jako kierunek "asekuracyjny", znaczy jak sie nie dostane na to co chce. Opyla sie? Bo nie chce wyladowac na posadzie nauczyciela:/

wojewoda

wiesz, niekoniecznie musisz wylądować jako nauczyciel. Mnie UG trochę w konia zrobiło, miało być więcej specjalizacji do wyboru od razu, ale wyszły tylko dwie - pedagogiczna i edytorska. Wybrałam oczywiście edytorską.

Ja już od dwóch lat pracuję w teatrze, myślę, że jak skończę studia to zatrudnią mnie już na stałe. Smile

ka.sia

Łaaał w teatrze ale super...

wojewoda

Eee tam, jak ktoś chce, to podejrzewam, że każdy może. Jestem tylko przeganiaczem, tzn. w Biurze Obsługi Widza - czyli siedzenie w biurze, a tak to obsługa spektakli, wpuszczanie widzów, takie popierdółki.
Dyrektor płaci za studentów psie pieniądze, bo nie musi za nas ZUS-u płacić, jest wieczna rotacja, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi nowy, jeśli jest w porządku, jeśli ma nerwy zostaje dłużej (w tej pracy nauczyłam się przeklinać jak nigdy... Razz

).

Także każdy może spróbować u siebie, co szkodzi. Plusem jest to, że to praca wieczorami i w weekendy, a także to, że mam obowiązek obejrzenia wszystkiego co jest na afiszu Wink

wendetta

polonistykę tez traktuje jako kierunek asekuracyjny. Nie żeby mnie interesowała, bo gdyby po niej były jakieś fajne możliwości pracy w zawodzie to bardzo chętnie... Kusi mnie tez to, że na UŚ na polonistyce można prawdopodobnie robić specjalnośc dziennikarską, a pisać to ja uwielbiam, ale czy na pisaniu do gazet mozna wyżyc? W sumie to sobie benzadziejnie wybrałam, bo tak samo po kulturoznawstwie czy socjologi też nie masz jakiegoś konkretnego zawodu. Ale cóż, jeśli to mnie pociąga, to nie mam zamiaru męczyć się na jakimś kierunku przyszłosciowym ,ale nudnym (dla mnie). A o zawód będę się martwić za pięć lat Wink

Póki co, dwie prace mam Wink

daria

Tak generalnie to po studiach nie ma się w większości zawodu...tylko wykształcenie,no chociaż...Ja całkiem świadomie wybrałam na polonistyce specjalnośc pedagogiczną, bo po pierwsze wybieram się albo na podyplomowe kierunek nauczanie języka i kultury polskiej,tutaj w grę wchodzą kursy nie kursy z cudzoziemcami,albo doktoranckie na których nie ma mowy o tym,żeby nie mieć za soobą praktyk pedagogicznych.Także zależy co kto lubi i jakie ma plany.

daria

a propos na śląskim nie ma specjalności dziennikarskiej,tylko jest komunikacja społeczna...

wendetta

Całkiem możliwe.. Dlatego napisałam prawdopodobnie Wink

w ogole ja narazie żyję w innym świecie, a studiami zacznę się na serio przejmowac od piątku Razz

w kazdym bądz razie znam osobiście kilka osób, ktore pisza dla gazet (normalnie etat) bedąc na polonistyce na usiu więc zawsze takie wyjście pozostaje Wink

ka.sia

malinamoll

Ja studiuję na UAM dziennikarską specjalność. Oprócz tego jest jeszcze kilka, pedagogiczna, edytorska, dokumentalistyczna, komparatystyczna no i historia teatru muzycznego i opery. Nie trzeba być nauczycielem po polonistyce, i chwała Bogu, bo bym w życiu tych studiów nie wybrała Smile

Generalnie na poznańskiej polonistyce trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać, napisać ze 100 prac rocznych, na dziennikarskiej tyleż samo artykułów, ale za rok kończę to i pewnie się poryczę na dowidzenia. co tam, dużo jest fajnych wykładowców. A jakie są perspektywy? To już zależy wyłącznie od osoby, jak sobie w życiu wykorzysta te umiejętności:)

daria

Sporo tu studentów polonistki,tak generalnie humanistów...chyba

ancia

Ubolewam nad swoją głupotą, lekkomyślnością, nie wiem jak to jeszcze nazwać. Nadal nie wiem na co chcę iść. Żaden kierunek mi nie odpowiada. Dlaczego ja wcale nie dbam o przyszłość? Zawsze tak było. Wybór liceum, te wszystkie moje olimpiady… Decydował przypadek.
Przez cały ostatni rok „wybierałam się” na farmację. Bo zdecydowana większość moich znajomych tylko medycyna, stomatologia jakieś niedobitki farmacja i biotechnologia. To ja wszystkim mówiłam, że farmacja bo innego pomysłu nie miałam a to wydawało się być chyba najłatwiejsze z tych ambitnych kierunków. Ale teraz już wiem, że tego nie chcę. I nie wiem czy nawet się tam rejestrować. Pewnie to zrobię. Chcę zobaczyć czy bym się dostała. To wszystko. Chyba mi kompletnie odbiło?! Robie to bo lubię wszelkie konkursy i takie tam. I szlag trafi tylko te 65 zł + kasa za orzeczenie lekarskie.
A pewnie i tak skończę na biologii i to na AP bo na UJ to sobie wstęp przeje***am genialnym pomysłem zdawania angielskiego na poz. rozszerzonym. A punkty liczone są z obu tak samo. Evil or Very Mad

Najśmieszniejsze jest to, że ja o tym wiedziałąm wcześniej. Ta biotechnologia też nie jest głupia ale raczej nie mam szans na UJ znowu a A.Rolnicza mnie nie kręci.

Jutro pewnie spotkam się z wróżką co przesiaduje u mojej kumpeli w kawiarni. Nigdy wcześniej tego nie robiłam ale po prostu nie wiem już kompletnie co robić. Tak,wiem: <wielka ściana> Jestem rąbnięta! Ale podobno nie przekazuje ludziom złych wieści więc pewnie i tak nie będzie chciała ze mną gadać.