Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

Margarett

To tak jak ja. Wczoraj u koleżanki wypiłyśmy tylko szampana, chociaż kilka piw spoczywało w lodówce. Eh, chyba już się wyszalałam jak na tą moją młodość

Disloyal

nudza sie powoli pewne rzeczy... tak jak upijanie sie do nieprzytomnosci ( nie mowie ze ja Laughing

) ale jak widze goscia, ktory ledwo idzie, wymiotuje pozniej... nie ma w tym nic interesujacego. Zeby to chociaz smieszne było... a tu zonk, ohyda.

Margarett

coś czuję, że następny sylwester nie będzie już tak szampański Wink

a to i tak bez różnicy, skoro zawsze byłam najbardziej trzeźwa (głowę mam po ojcu)

Disloyal

no ja w sumie zawsze zazdrosciałam tym, ktorzy maja glowy do picia hehe

Margarett

Za to Ci ze słabymi przynajmniej prowadzą oszczędny tryb życia/picia

Disloyal

to fakt, lub jak kto woli pozytywna strona slabej glowy ; )

Haze

Ja pije ogólnie wszytko, ale rzadko. Nie zdarzyło mi się upić w cztery dupy, wymiotować itd...

crescendo

a ja strasznie piwa nie lubie.fujfuj.juz wole "wino" za 4-5zl. i tez mi sie nie zdarzylo tak strasznie bardzo upic, zawsze wszystko pamietam(choc czasem tylko w ogolnym zarysie) i zoladek tez mam w miare mocny. wymiotowalam tylko raz ale nie dlatego ze sie nawalilam ale wypilam za duzo na raz czystego przemycanego ruskiego spirytusu i zaczal mi przepalac drogi pokarmowe wiec zmusilam go do opuszczenia mojego organizmu po kilku minutach.wiecej grzechow nie pamietam Wink

deadie

Ja lubię Żywca!! hehe

Disloyal

wczoraj piłam 10-letnia Sophie Laughing

Memphisto

Jeśli chodzi o piwko to tylko : Lech , Tyskie no i Taterka Pils Smile

a jeśli chodzi o wóde to wszystko powyżej 20 zł Smile

Kaatrinkaa

polecam 'przepalanke' - spirytus na pomidorach albo cos w tym rodzaju

pantufel

Lech, poczciwe uczniowskie Volty, no i Finlandia żurawinowa :) Cud miód :D

Viki

A ja ostatnio grzecznie, nic nie pije. Ale to po ostatniej mega balandze gdzie momentami widziałam ostro tylko osoby, które znajdowały się nie więcej niż metr ode mnie. Co nie zmienia faktu, że była to impreza mojego życia Wink

Volga

Ja pijam głownie piwo, przygody z wódka kończa się źle, a to z banalnego powodu. Poprostu na imprezie musze mieć w jednej ręce papierosa a w drugiej cos do popijania. Jesli jest to drink, to to ciagłe popijanie jest dla mnie zabójstwem. Dlatego staram się pozostac przy piwie, którego aamku fanką nie jestem, jest słabsze i dzieki temu to picie nie bywa tak tragiczne w skutkach.

Ale tez nie jestem świeta, i potrafie się zalać w przysłowiowego trupa. Zwłaszcza, jeśli danego dnia zapomniałam o jedzeniu. A przy piciu jeść mi się nie chce.