|
Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.) Nowe forum dostępne pod adresem www.forum.placebo.prv.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
awni
Opole i Sopot
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kutno/Toruń
|
Wysłany: Wto 17:54, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
wszystko byłoby cudownie gdyby moja mama nie wtrącała sie do tego jak ja jeżdżę samochodem i mi marudzi że jade za szybko (jeżdze wolno) ze jak mijam sie to za mały odstęp zachowuje, ze zaraz wpadniemy do rowu, że mam na dziury uważać, że mam na krowe uważać co sibie łazi po polu 300m dalej;uuuuhhh a sama nie ma prawa jazdy i nie ma pojecia jak sie jeździ. Ale poza tym to jest ok, nie wtrąca sie do mojego osobistego życia, jak robie impreze to nie ma nic przeciwko, nie ma żadnych zastrzeżeń do godziny moich powrotów, jak ją uświadomiłam że jade w lipcu na Placebo to stwierdziła że od razu fajne wakacje bede miała, jak zobaczyła wkladke do "Meds" nic nie powiedziała, jak ja zobaczyłam tą sama wkładke powiedziałam: "O matko", nie marudzi mi że sie nie ucze a wręcz przeciwnie ze ostatnio duzo w ksiażkach siedze i na pewno na studia sie dostane bez żadnych problemów; generalnie jest fajosta jeśli tylko siedzi na tylnim siedzeniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
unhappy_girl
najfajniejsza dupa
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pandemonium
|
Wysłany: Śro 14:59, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
rodzice...coz, obecnie nie ma ich przy mnie, moze kiedys byli. nie pamietam... wyjechali poltora tygodnia temu, nie wiem dokladnie, gdzie sa i kiedy wroca. dzis zadzwonili po raz pierwszy od wyjazdu. przez dlugi czas mieszkalem w pokoju, do ktorego wchodzilo sie bez koniecznosci spotkania z rodzicami i nie widzialem ich calymi dniami. teraz jest troche inaczej, gdyz wchodzac do domu chcac, nie chcac widuje sie z nimi. ale to nie zmienia faktu, ze nie czuje z nimi zadnej wiezi. przykre...byc moze, ale nic na to nie poradze. sam pracuje na swoje sukcesy i nie potrzebuje wsparcia z ich strony, choc pewnie chca dla mnie jak najlepiej. nigdy mi niczego nie narzucali, pozwalali krozyc wlasna sciezka, za co jestem im niepomiernie wdzieczny. mogli mi poprzez to wyrzadzic krzywde, stalo sie inaczej. z mama zdarza mi sie czasem porozmawiac na troche 'glebsze' tematy, ojciec niedawno zapytal pierwszy raz 'co tam slychac?', takze chyba nie jest tak zle. kocham ich, mimo wszystko. to chyba jednak jest jakas wiez...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elbereth
Rozkręca się
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw 0:52, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hmmm temat rzeka...
Starsi... Kocham Ich najbardziej na swiecie. Kocham Ich za to, ze dali mi to co najwazniejsze w zyciu-cieplo, milosc, bezpieczny i szczesliwy dom, kocham Ich za to, ze nauczyli mnie zycia, ze sa, ze kiedy Ich potrzebuje zawsze znajda dla mnie czas, kocham Ich za cierpliwosc do mnie, kocham Ich za wolnosc pogladow,wyborow ( i dziekuje Im za to), kocham Ich...po
prostu... Kocham i bede Ich kochac, mimo iz maja swoje jazdy - np. zawsze przed kazdym moim wyjazdem sa cyrki... Mimo iz mam te swoje dwadziescia kilka lat, to niestety nie mam 100% swobody...Coz, bol bycia jedynaczka i poznym dzieckiem (urodzilam sie 9 lat po slubie moich rodzicow...). Jasne-imprezy-spoko, wracanie nad ranem-ok... Ale wszystko ma swoje granice...Z koncertami bywa roznie... Wciaz neistety jestem od nich zalezna...Ciezko czasem bywa...
Ech... jak juz powiedzialam - temat rzeka.
W kazdym razie - najwazniejsze, ze sa! Bo sa naprawde wspaniali!
A i jak przystalo na jedynaczke,oczywiscie jestem coreczka tatusia-faceci, z ktorymi bywam maja przerabane
Chcialabym, zeby za te dwadziescia-trzydziesci lat moje dziecko moglo powiedziec o mnie, ze jestem ok....
Pozdr!
E.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Picture of Mary
Roskilde
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 1372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:12, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
rowniez jestem jedynaczka, ale od swoich rodzicieli to od ponad dwudziestu lat staram sie odciac emocjonalnie, przykre ale slowo kocham moge w ich wypadku zastapic jedynie slowem sentyment badz przywiazanie...
za duzo nas dzieli, zebym mogla sie do nich zblizyc. podziekowac im moge za pelna swobode jaka mialam w okresie dojrzewania, mozliwosc robienia wszystkiego co mi przyszlo do glowy
ale zbyt wiele razy zostalam przez nich 'emocjonalnie sponiewierana', zeby to wybaczyc, a ich glupota i brak konsekwencji nie sa tu wystarczajacym wytlumaczeniem. cale szczescie czas rozrachunkow mam juz za soba, teraz jest juz tylko zimna obojetnosc, ktora jest najlepszym rozwiazaniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashtray girl
Roxanne
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:41, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
hm...widze, ze kolejna jedynaczka sie klania
ja jestem typowym typem jedynaka- dosc mozno zwiazana emocjonalnie z rodzicami mam z rodzicami wrecz fenomenalny kontakt, uksztaltowali mnie i swiatopogladowo, muzycznie, kulturalnie wiec czasami jestem ich taka kopia, ale w wielu kierunkach obralam inna droge, czesto inna niz chcieli i zupelnie to akceptuja z mama mam fenomenalny kontakt, w zasadzie moj friend nr 1, obie sie tak zachowujemy jakbysmy byly wieloletniki kumpelami z tata ojciec bardziej powazny ale mamy dokaldnie takie same zainteresowania, wiec jest tez bardzo dobrze
nie kloce sie z rodzicami bo od 4 lat z nimi nie mieszkam, widuje ich od swieta, bo dzieli nas odleglosc samolotowa, wiec to na pewno ualtwia nasz kontakt ,bo nie mam juz nad soba tej kontrolii rodzicielskiej, pewnie gdybym z nimi mieszkala to bym sie troche scinala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haze
Opole i Sopot
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 15:38, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
ha to ja się wyłamie - mam dwie młodsze siostry:P Z rodzicami mam dobry kontakt,kocham ich, jestem wwdzięczna za wychowanie i za to że są. Zarówno za tata jaki i mamą mam dobry kontakt, kto wie czy nie z tatą nawet lepszy. Jednyna wada rodziców to nadopiekuńczość,ile bym dała żeby czasem o nic nie pytali, nie dzwonili jak mnie nie ma itd.
Jeśli chodzi o kłótnie to pare raz w roku się zdarza, czasem jest ostro...
Ale generalnie jest dobrze:wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mOlka
Eurowizja
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 18:09, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
z rodzicami bywa roznie ... z ojcem widze sie 4 tygodnie w roku, z matka czesciej, bo mieszkamy razem, ale wyglada to tak, ze przewaznie jest w rozjazdach nad czym bynajmniej nie ubolewam, a jak dzwoni staram sie zachowac dystans, bo kobieta uwielbia narzekac i klocic sie jak nikt inny na swiecie, ale kocham ja z calych sil i zaluje, ze nie mamy lepszego kontaktu(wbrew pozorom w niemal 100 % z mojej winy)... jestem im wdzieczna za wszystko, bo dali mi oboje naprawde wiele...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viki
Hurricane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 18:22, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A ja jestem "jakby" jedynaczka, bo mam przyrodziniego brata.
Rodzice rozstali sie gdy mialam 7 lat, no coz tak wyszlo.
Z Mamą mam super kontakt, z Tatą już troche mniej super, bo to czlowiek bardzo zamkniety w sobie i chociaz wiem, ze chcialby to nie potrafi ze mna pogadac o zyciu i problemach. To taki Tata kumpel- kiedys jezdzilismy na ryby, teraz chodzimy sobie na Shoarme, gadamy o filmach, komputerach, sporcie...
Z Ojcem sie zmienia jak w kalejdoskopie- teraz jest niezle, chociaz bywalo bardzo dobrze a bywalo kompletnie fatalnie gdy nie chcialam z nim rozmawiac przez kilka tygodni.
Mama za to jest chyba najlepszym czlowiekiem na ziemi. Dala sobie rade sama ze mna przez tyle lat. Jestem z niej dumna, ze wychowala mnie dobrze, zrobila studia (teraz sama wyklada), pracuje, ma wlasna firme a przy tym jej przyjaciele zawsze moga na nia liczyc. Jest super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hearty
electronic haze
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1764
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: the middle of nowhere
|
Wysłany: Czw 21:40, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Z rodzicami dogaduję się średnio,ostatnio coraz gorzej z tatą,oboje jesteśmy bardzo uparci,a przy tym mamy zupełne inne przekonania i upodobania :/ Ciągle walczymy...Moi rodzice są też niestety bardzo nadopiekuńczy. Z mamą się w miarę dogaduje,ale bez przyjaźni.Nigdy nie przyjaźniłam się z rodzicami,zbyt szybko wyniknęły rożnice.Nie zaufałabym,żeby cokolwiek im opowiedzieć oprócz spraw błahych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pierrot the Clown
TOP trendy
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: the punishment shed
|
Wysłany: Pią 10:29, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
moi rodzice czasami są a jakby ich nie było.Mam dwie siostry rowniez młodsze z czego jedna ma 10 miesięcy a co sie z tym wiąże cała uwaga mojej mamy skupiona jest wlasnie na niej.To nie jest tak ze jestem zazdrosna bo to byloby bez sensu.Ale widze ze odkad sie urodzila zostalam jakby troche zepchnieta.Moj tata.hmm.pracuje za granicą dlatego widuje sie z nim srednio kilka razy w roku.mniej wiecej raz na 2 miesiące.Ale gdy juz jest to zdarza nam sie porozmawiac na powazniejsze tematy chociaz niestety rzadko.Uważam ze jest naprawde mądrym czlowiekiem.Wbrew pozorom jednak ze moj kontakt z rodzicami jest calkiem niezły.Ale chyba rowniez nie powiedzialabym im o wszystkim.Myśle ze jest to zbędne.Są problemy z ktorymi sama musze dac sobie rade i zazwyczaj udaje mi sie to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dete
TOP trendy
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rypin
|
Wysłany: Nie 14:54, 27 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
hmm... mój kontakt z rodzicami ... ktos z boku mógłby powiedzieć, że dobry, ale to wszystko jest jednym wielkim udawaniem :/ Mój tata pracuje od rana do wieczora, właściwie nie wie co się w domu dzieje, a że jest człowiekiem (tak to bym nazwała) staraj daty, jest do tegu uparty jak osioł i nie uważa, aby ktokolwiem mógłby go jeszcze czegoś nauczyć, więc trudno o dobry kontatkt. Ostatnio nawet się z nim ostro pokłóciłam, a że nie potrafi przepraszać to się tydzień do siebie nie odzywaliśmy :/
mam dobry kontakt z mamą, ale nie nazwałabym tego przyjaźnią i nie wyobarżam sobie żeby kiedykolwiek nasza więż byłaby mocniejsza.
Za to super kontakt mam z siostrami, na które zawsze mogę liczyć i wiem przynajmniej, że będziemy umiały zawsze szczerze porozmawiać i rozwiązac każde problemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volga
God's mistake
Dołączył: 28 Lip 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Pią 13:43, 20 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rodzice...mój tata zmarł w trakcie moich egzaminów do L.O. Nie mieszkałam z nim, ale zawsze czuję brak ojcowskiej opieki i wsparcia.
Może dlatego nie potrafię przyjażnić się z kobietami i nawiązuję rewelacyjne przyjaźnie z facetami - podświadomie szukając własnie tej ojcowkiej opieki i wsparcia.
A moja mam jest niezłą agentką Mówicie o nadopiekuńczości - co byście powiedzieli, gdyby Wasza mam dzwoniła do Was do pracy z pytaniem jak się dzis ubraliście A z drugiej strony sama "załatwiła" mi mieszkanie i wyprowadzkę pod koniec studiów. Nie wyrzuciła mnie z domu, tylko spytała, czy jestem na to gotowa, bo akurat odziedziczyła mieszkanie.
A w czasach l.o namawiała mnie usilnie abym sobie zrobiła dready, bo jej się STRASZNIE podobały. Nie mogłam jej wybic tego z głowy, szkoda było moich w owym czasie długich, zdrowych i zadbanych włosów (córka bardziej konserwatywana się okazała )
Kolczyki w brwi, nosie i pemępku w czasach l.o. (a wtedy w wawie z kolczykiem w nosie to może z 6 osób chodziło, ludzie na ulicy na mój widok przechodzili na drugą stronę ) przyjęła tak naturalnie, jakbym załozyła nową branzoletkę.
Dziś staram się nieco ją chłodzić w codziennych telefonach z pytaniami, co jadłam i czy uprasowałam sobie koszulę do pracy;-). A z drugiej strony, kiedy pojechałam aby skoczyć na bungee i za pierwszym razem stchórzyłam, powiedziała z gigantycznym zawodem w głosie: "nie skoczyłas? Szkoooodaaaa". No to dwa tygodnie później juz skoczyłam
Takie trochę skrajności. Ale wiem, ze kiedy powiem jej, że jadę na 1647 koncert DM albo Placebo, to powie"jedź i trzymam kciuki za autograf ". Fakt, ze nie może zapamietac tych nazw i nazywa DM, MAPETAMI , Placebo Mapeciatkami, bo młodsi;-)
Zdjęcie z Martinem Gore ogladąła z każdej strony:-)
Ale mimo namawiania mnie na dready i tolerancji dla kolczyków, raczej przed studiami nie puściłaby mnie na koncert poza Wawę, a na pewno nie do Berlina.
Więc nie dziwcie się tak bardzo swoim rodzicom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anul
dziewczynka z plasteliny
Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 2456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Nie 11:41, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Cicha propozycja przeniesienia romowy o babciach tutaj bo w temacie "Czego dzisiaj słuchasz ?" predzej czy później nas zabiją...
nie zrobnimy tego psycho junikie i Foxowi : D: D: D: D: D: D: D: D
Immortelelle napisał: |
Anula napisał: |
Moja babcia jest jakaś zmutowana ... |
Moja też...Pryjeżdża po mnie do teatru o 21:20 O.O podczas gdy ja chcę sobie pocekać na znajomego i z nim pogadać...:/
Katarzyna Groniec - Małe Tęsknoty |
to sie naopiekuńczosć nazywa moja babcia też tam ma że WSZEDZIE chce po mnie przyjeżdzać ostatnio wymysliła ze ze szkoły bedzie po mnie odbierać Ale i tak nie zamnie jej na żadną inną nawet z jej dzikimi fazami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immortelelle
Eurowizja
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Punkt na Ziemi
|
Wysłany: Nie 12:23, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jestem w klasie teatralnej...w marcu mamy tydzień teatralny, a to oznacza próby w szkole do 22...wiec do domu wróce około północy...nie zdziwie sie jak moja babcia po mnie przyjedzie...
we wrzesniu była taka sytuacja ze poszłam na koncert do parku sowinskiego, wyszłam po 21, dotarłam około 23 do domu....nigdy w zyciu tyle sie nie nasłuchałam! oczywiscie jak weszłam do domu to babcia płakała, że mnie kosmici porwali...
Była tez taka sytuacja ze przyjechała po mnie do teatru, ja czekałam na znajomego, no i znajomy wychodzi, przez chwile z nim gadałam no i potem buzi w policzek na pozegnanie...moja babcia oczywiscie patrzyła uwaznie czy Rafał mnie przypadkiem nie molestuje...I gdy sie pozegnalismy, Rafał poszedł w strone samochodu, ja do babci to moja babcia "dyskretnie" (tak że Rafał to słyszał na bank) do mnie: "Jak możesz całować obcego faceta?! A jak on jest na coś chory?!"
Chciałam się zapaść pod ziemie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anul
dziewczynka z plasteliny
Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 2456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Nie 13:41, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
O ja!!!!!!!!!!!!!!!!! no to moja babcia jest świta przy Twojej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|