Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

totti83

jestem ciekawy czy byly jakies rarytasy , czy tylko oklepana setlista

zapewne to drugie... Cool

QOORA · Gość

No i po koncercie.

Czemu topik z relacjami jest zamkniety?? Chcialbym napisac kilka kurde slow!!!!!

Sheat

efekt z flagami wyszedl zajebiscie Very Happy

Brian powiedzial, ze ta piosenka jest dla nich bardzo wazna i ze nigdy sie z czyms takim nie spotkali, a grali ją wiele razy... Cool

Ogólnie to setlista kiepska: bo krótka, nie było Space Monkey, Pure Morning...i Post blue na które zreszta nie mialam co liczyć ;P
ale i tak bylo fucking great Mr. Green

blaicke

jezuu ludzie a z jakiej racji miało być pure morning, oni nie grają tego na tej trasie i pewnie już nigdy nie zagrają Wink

topic będzie otwarty jak władza wróci, spokojnie Smile

voytaz

było cudownie;)))) zlapalem pałeczke:DDDDDDDD genialny koncert, niczego (no dobra może malpy i pierrota:P) mi nie brakowalo, cudowne I know. Ja chce jeszcze raz;(

set lista:

Infra red
Because I Want You
Meds
Drag
Soulmates
I Know
Song To Say Goodbay
One of a Kind
Bionic
Every You Every Me
Special Needs
Without You I'm Nothing
Blind
Special K

Running Up That Hill
Taste in Men
Twenty Years

Chyba wszystko, ale mogłem coś zapomnieć i na pewno pomieszałem coś w kolejności

slaviron · Gość

Oj chyba nie taka setlista.

Moim zdaniem bylo tak jak w Rydze tylko bez małpy.
A na pewno byl follow the cops... Smile

wojewoda

zapomniałeś o follow Smile

nie jestem w stanie niczego więcej napisać, bo padam na pysk, ale barierki były, mam chyba obity mostek Wink

bo nie mogę głęboko oddychać Very Happy

ale byli tak wrzuszeni akcją flagową, bardzo BARDZO się po tem starali, mimo że było słychać, że brajan ma problemy z głosem, ale no to było coś cudownego, wszystko im wybaczam, wszystko, boję się jechać na jakiś ich koncert z tej trasy jeszcze, bo boję się rozczarowaniw c- bardzo wysoko sobie postawili poprzeczkę.

dobra, idziemy z Asztrej spać, był to no chyba najlepszy koncert życia Smile

Bartek (revolstar)

Jak to Brian powiedział? "We've been doing this rock'n'roll business for quite some time now but we had never seen anything like this"? Wzruszające to było, ale nam nawet bisów nie zagrali Evil or Very Mad

Reszta wrażeń jutro.

Picture of Mary

jak sie postaraja to potrafia

byly genialni, z tej trasy jeszce nie widzialam takiego koncertu, dawali z siebie WSZYSTKO, po wyciagnieciu flag zamurowalo ich kompletnie, geby im sie cieszyly, Molko dal kilkuminotowy wyklad Razz

a pozniej juz dawno tak nie grali, nie chodzi o to jaka setlista byla, ale ze sie postarali, kontakt z publika, ktora szalala, ludzi wynosili co pare minut, kosmos

wyszli na bisy usmiechnieci od ucha do ucha, trzymajac sie za rece

na koniec Molko obwinal sie jedna z naszych flag, Stefan zlapal moją Razz

i zrobil to samo a potem rozwiesil ja na glosnikach, czy tam wzmacniaczach Wink

()

właśnie wróciłem.
było świetnie- znacznie lepiej niż na Open'erze. Niestety, zawiódł mój aparat (na skutek ukrywania go rozładowała się bateria ;/), więc w przeciwieństwie do poprzedniego koncertu, nie będę w stanie nic zuploadować.

Nie sądziłem, ze akcja z flagami wyjdze aż tak świetnie- było ich pełno. Sporo flag na sektorach. Reakcja zespołu była bardzo sympatyczna - będzie co wspominać.

Początek taki jak napisał voytaz: Infra (bdb) , Because ( wg mnie rewelacja ), Meds ( początek na klawiszach- wg mnie raczej średnie, ale i tak można było poszaleć Smile

), Drag ( dość słaba piosenka, dość dobre wykonanie Smile

).
Soulmates to osobny rozdział. Strasznie przedłużali początek i nie wiedziałem czy już flagi do góry, czy może to WYIN. O akcji z flagami na pewno wiele zostanie jeszcze napisane ( pewnie w innym wątku ) przez ludzi madrzejszych i więcej widzących ode mnie, więc nie będę sie rozpisywał- powiem tylko, że bardzo przyjemnie było uczestniczyc w takim przedsięwzięciu. Brawa dla organizatorów i pomysłodawców.
Samo wykonanie Soulmates bez rewelacji- Brian zręcznie omijał trudniejsze solówki, ale naprawdę nie było źle.
Później bardzo miła pogadanka na temat: keep smiling Smile

Nieważne, czy słowa, ze pomimo, iż siedzą w tym rockandrollowym biznesie już dośc długo, ale czegoś takiego jeszcze nie widzieli, są kokieterią czy nie- naprawdę fajnie się tego słuchało.
Następnie niezłe I know, choć wykonane trochę asekurancko, podobnie jak przy Soulmates- bez trudniejszych, najwyższych partii. Świetna końcówka- "I know, you love the song, but not the singer", na co kilka osób stojących obok mnie odpowiedziało gromkim "nieprawda" Smile

Poźniej chyba faktycznie Song to say goodbye. Za piosenką jakoś szczególnie nie przepadam, ale zagrali ją naprawdę swietnie. Wg mnie, od tej piosenki, niemal do końca, wokal Briana był już bez zarzutu. Pewnie te flagi tak na niego ( i na rzesztę zespołu) podziałały.
One of the kind- pozytywne zaskoczenie- wyszło naprawdę nieźle.
Nie wiem czy ten Bionic nie był jakoś później, nieważne. Każdy kto słyszał to choc raz, wie, że jeżeli tylko Molko nie nawali, to na koncercie Bionic musi wyjść świetnie. I Molko nie nawalił Smile

EYEM bez zarzutu, natomiast na Special Needs trochę się rozczarowałem. Nie było źle, ale na Live2003 i na Open'erze, było chyba lepiej. Niemniej, uwielbiam tę piosenkę tak bardzo, że nawet w wykonaniu a'la portugalskim (creamfieldsowym) uważałbym ją za arcydzieło Smile

WYIN, Blind i Copsi- lepiej niż się spodziewałem (szczególnie pierwsze 2). Fantastycznie!
Ostatnie 5 piosenek to już przejaw geniuszu placków i świadectwo ich ogromnej, koncertowej energii. Mimo skrajnego zmęczenia i odwodnienia nie mogłem nie skakać, klaskać, spiewać i nie byłem odosobnionym przypadkiem.

Już chyba dawno nie zagrali tak dobrego koncertu i nie wiem czy w najbliższym czasie zagrają. Dzisiaj mieli dla kogo- wielkie dzięki i gratulacje dla Was wszystkich, bo po takim zachowaniu publiczności ( podczas całego koncertu ) pewnie niedługo będziemy okazję znów usłyszeć Placków u nas (może teraz w Łodzi? Smile

)

ja chcę jeszcze ! Smile

PS
nie obyło się bez minusów, wśród których największym był support ( przeeeeeeepraaaaaaaaaszaaaaaaaaam, jaaaaaaaaaaa; boję się własnych rąk czy jakoś tak...WTF? ). Ponadto uderzało też chamstwo nielicznych, którzy stadnie, na siłę wbijali sie na siłę do przodu, nie zważając, że zasłaniają ludziom, którzy swoje wystali oczekując na koncert.

Peeping Tom

Było pięknie. Chłopaki usmiechnieci, szczęsliwi. Coś niesamowitego. Wogóle nie zauważyłam niedociągnięć ze strony Briana. No i co najważniejsze DOTKNĘŁAM RĘKI STEFA!!!!! <orgazm>

Gość

Stałem w drugim rzedzie przy barierkach. Wszystko byłoby pieknie i świetnie, Brian był boski, reszta też, tylko ludzie pchali sie tak, że dzis kręgosłup mi pęka:/ Heh, że by cokolwiek widzieć, stałem na swojej torbie <o jeso> przy okazji zalałem ją woda i stłukłem okulary:PPP
Było warto, ponieważ przez cały koncert stałem na wprost Briana.....ach ten jego wzrok:PPP Ogólnie już dawno nigdzie sie tak nie wybawilem:) a juz na pewno aż tak nie spociłem:) aha, przepraszam wszystkich, którym przeszkadzały moje łokcie:))) po prostu nie było z nimi co zrobic
Czekam na kolekna wizyte Placebo (czyt. Plasibo-a nie tak jak ten gamon z Hariasen):PPP

Volga

skopijcie swoje relacje z tego watku do watku relacje z Torwaru, bardzo łądnie was prosze, już odblokowałam i bardzo przepraszam wszytkich że nie stało się to już wczoraj.