Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

happy junkie

tak na przyszłość - spierdalaj.

dziewczyna bez zeba...

ulcia2

To po co go umieszczałaś, skoro teraz mówisz, że jest beznadziejny? I na co liczyłaś? Dziwna jesteś...

Psycho, Twój dobry, nawet śmiem powiedzieć, że bardzo Cool

psycho

ulcia nie przesadzaj Wink

Nancy Boy

A ja dam cos od siebie . Pisze nie zeby od tak tylko pisac ,ale zeby wyrzucic z siebie zle mysli i emocje .

Poranek Rozczarowań

Strach przed jej spojrzeniem
Jej błyskawiczny werdykt
Potępiony i bez przyszłości
Czemu nigdy w to nie wierzyłem
Oni mieli zawsze rację

Strach przed jej spojrzeniem
Prześmiewczy i wulgarny
Bez szans na samym starcie
Zagubiony i skazany
Na swą introwertyczną postać

Zatopiony w swych nocnych myślach
Poranne poczucie pewności siebie
Poczułem jak się wtapiasz w mój umysł
Po drugiej stronie nocy byliśmy razem
Nocne złudzenie ...
Poranek rozczarowań był bezlitosny

Teraz gdy widzimy siebie w ciemnościach
Poranne niebo wylewa swoje łzy
Oni mieli zawsze rację
Trzeba było się z tym pogodzić
I pozostać sam

Teraz gdy zawładnęłaś moją świadomością
Perfekcyjnie mną sterujesz
Myśli o Tobie co dzień mnie zabijają
Zsyłasz na mnie zbawienne sny
By utrzymywały mnie przy życiu
Do kolejnego poranka rozczarowań

Teraz gdy jesteś nade mną
Perfekcyjnie mną sterujesz
Oni zawsze mieli rację
Bym nie wykraczał poza to, co możliwe
Więc zadaj ostateczny cios ..
Bym nie dotrwał jutra
Bym nie miał złudzeń

Leki

Nieczyste powietrze ,psychiczne uzależnienia
Czuję się samotny ,czuję się wolny
Nieważki i ponad wszystkim
Obserwuję ,podłączam się do rozmowy
Oni widzą jak umieram na ich ramionach
Zatruwam miłą atmosferę
Wywołuję złowrogie szepty

Śpiewają na dobranoc pieśni o Twym upadku
Prześmiewcze sny i fałszywe spojrzenia
Jestem introwertycznym księciem
Oczekującym na osobę o magicznym darze
Wyobraźnia pobudza się w ciche dni
Rodzi bratnie dusze
Gdy te prawdziwe stoją nad mym grobem

Skryte samookaleczenia ,obserwacja ich gojenia
Emocjonalna huśtawka ,wyrok łamania serc
Czuję się będącym ponad wszystkim
Ziemia przyciąga tylko pozytywne osobowości
Próbują wyciągnąć mnie ze swojej duszy
Śpiewają na dobranoc pieśni o mym upadku
Słowa przebijają serce na wylot

Zamknięte ściany ,toksyczna atmosfera
Brudne myśli ,burza dwóch osobowości
Zimne dłonie ,mokre ciało
Nieczyste powietrze ,psychiczne uzależnienia
Czuję się samotny ,czuję się wolny
Nieważki i ponad wszystkim
Obserwuję ,podłączam się do rozmowy
Oni widzą jak umieram na ich ramionach
Zatruwam miłą atmosferę
Wywołuję złowrogie szepty

Śpiewają na dobranoc pieśni o Twym upadku
Prześmiewcze sny i fałszywe spojrzenia
Jestem introwertycznym księciem
Oczekującym na osobę o magicznym darze
Wyobraźnia pobudza się w ciche dni
Rodzi bratnie dusze
Gdy te prawdziwe stoją nad mym grobem

Skryte samookaleczenia ,obserwacja ich gojenia
Emocjonalna huśtawka ,wyrok łamania serc
Czuję się będącym ponad wszystkim
Ziemia przyciąga tylko pozytywne osobowości
Próbują wyciągnąć mnie ze swojej duszy
Śpiewają na dobranoc pieśni o mym upadku
Słowa przebijają serce na wylot

Zamknięte ściany ,toksyczna atmosfera
Brudne myśli ,burza dwóch osobowości
Zimne dłonie ,mokre ciało
Psychiczne uzależnienia ,fizyczne okaleczenia
Emocjonalna huśtawka ,wyrok łamania serc

Emocjonalna huśtawka ,wyrok łamania serc

Siedem Miesięcy

Siedem miesięcy obfitych deszczy
Zimowe wieczory wśród jesiennych liści
Myśli wrześniowe tak jak one ,pozostawione
Zimny okres powracających wspomnień
Letnim czasem serce bijące
Blada skóra ,zaczerwienione oczy ...siedem miesięcy

Wieczorne rozmowy ,skryte szepty
Nocny dreszcz przez serce przeszyty
Zimny jak wzrok na niebie zatopiony
Ostatnie czułe pożegnanie i splątane ręce
Los połączający nas pomylony
Wierzenia o tej miłości potędze naiwne

Potajemne starania jak jej uczucia daremne
Serca z kamienia ,zapewnienia
To moje siedem miesięcy

Rewolucyjne zalozenia

Wszystkie melodie twojego świata
Sprowadzają wciąż rewolucyjne myśli
Muszę udac się do nowego domu
To koniec dawnych goryczy
Za dużo emocji się z nimi wiąże by z nimi życ
To koniec tej depresyjnej opowieści
Odkładam siebie na górną półkę
Będę spoglądać na nią z szacunkiem
Będę dażyć ją miłością
Lecz nigdy po nią nie sięgnę
****
To koniec melancholijnej drogi do domu
Zaspokajanych mechanicznie potrzeb
Żeganam wczorajsze noce błagania
O błękitnym poranku przy świetle słońca
Które uciekało bym nie czuł codziennych nadzieji
Żegnam wczorajsze psychiczne uzależnienia
Widzę jak upadałem z własnymi tęsknotami
****
Więc gromadzę wszystkie rewolucyjne myśli
By złożyć je i napisać nową kartkę mego istnienia
Więc kończę opowieść o dawnych masochizmach
Nigdy nie jest za pozno ..
By udać się w nowym kierunku
Widzę jak igłami przeszłości
Cerowałem braki terazniejszości
****
Wiec macham na pożegnanie ..
Wszystkim zarazom mego przywiązania
Wiec mówię wam dobranoc
Wszystkim aktorom ze snów
Którzy tworzyli tą całą wesołą scenę
Dziękuję i do widzenia ,byliście wszystkim
Każda chmura staje sie biała i odsłania słońce
Każde niebo które się zmienia i odsłania nowe gwiazdy
****
Leki które przynosiły ulgę
Moje ciche wieczory zamykały mnie przed jutrem
Dziękuję że otworzyłeś mi oczy
To moja opowieść na pożegnanie ,byliście wszystkim
Byliście jak każdy płacz który zamyka drogę
Więc gromadzę wszystkie rewolucyjne myśli
By złożyć je w nowy poranek
Jak morze które odsłania nowe brzegi
Kończę melancholijną drogę do domu
****
Więc opowiadam wam tę opowieść
O cichych rozstaniach z bezuczuciowymi dniami
Wiec mówię dziekuję i żegnam
Będę do końca dażyć Cię szacunkiem
Będziesz mym sentymentalnym snem
Będę dażyć Cię szacunkiem i miłością
Lecz zamykam Ci drogę ...
Twój czas pragnień i samotnych nocy przeminął
Tak jak każda chmura która staje się biała i odsłania słońce
Jak każde niebo które się zmienia
Tak jak morze które odsłania nowe brzegi

lady_boom_boom

Wyraźnie czuć w tych utworach emocje... Aż czytelnik w nie wchodzi. Bardzo dobry kawał roboty Smile

Kinomaniaczka

ulcia2

Bardzo mi się podoba. Szczególnie pierwszy.

Nancy Boy

Zatopione Wspomnienia

Któregoś dnia wszczepiłaś się pod moją skórę
Tak długo się broniłaś ...
Tak głęboko we mnie żyłaś
Co noc się do mnie zakradałaś
Gdy byłem najmniej odporny
Co noc mnie zabijałaś
Nie mogłem na to pozwolić
Wtedy wybiegłem z mojego domu
Gdy byłem już u kresu
Nie mogłem tego wytrzymać
Tej nocy umierałem ...
Musiałem to przerwać
Było tak zimno ...
Wybiegłem nad brzeg
Morze tego dnia było takie głębokie
Zostawiłem ciebie na dnie
Nie miałaś żadnych szans
Na moim zanieczyszczonym morzu
Nawet nic nie poczułaś
Było tak zimno ...
Jeszcze raz wszystko przeżyłem
Tak długo się broniłaś ...
Za bardzo tego chciałem
Za bardzo chciałem żyć
Jeszcze raz wszystko wróciło
Było tak zimno ...
Tak bardzo chciałem się od tego uwolnić
Księżyc oświetlał tylko ją .. było tak ciemno
Widziałem dokładnie jej twarz ...
Zawsze do mnie przychodziła gdy mnie nie było
Żyła tylko w nocy ...
W rzeczywistości już dawno odeszła
Już nie wytrzymywałem
Następnej nocy wzięła by mnie ze sobą
Było tak zimno ... byłem u kresu
Na brzegu był tak silny wiatr ...
Co noc go czułem ..
Spojrzałem jeszcze raz ... jej ostatnie chwile
Po chwili jej już nie było ...
Zakryłem ją lodowatą falą by zniknęła
Wszystko ucichło ..
_______________________________________

Strach przed kolejną walką
Zamyka mi oczy ...
Dotyka mnie kolejny cios
Nielicząc który już z kolei
Widzę tylko mrok
Wszędzie jest już pusto
Czekam na przerwe
Na sen ...
Z braku sil
Upadam na me łoże
Wraz z cierpieniem
Zasypiam .. By nazajutrz
Pod przymusem ..
Stanąć w kolejnej rundzie
Znów na ring ..
Wepchnięty jestem przez życie
Zamykam oczy .. w lęku
Czekam na następny cios

Upadam ..
Jak Jezus w swej drodze
Doceniam jego odwage za swą walke
Otwieram oczy ..
Przez łzy ..
Wzrokiem szukam litości
Pomóż ..
Moje serce krzyczy
Lecz mówię szeptem
Pomóż ..
Pomóż mi wstać
Prosze ..

Gwiazda Pop

Telewizyjna prostytutka
Nadszedł jej czas sprzedaży
Niezaspokojona swoją przeszłością
Czeka na jej kupca
Klienta swej historii
Zostań następnym
Pozwól by trafila do twojego domu

Genialna dusza
Stworzona do manipulacji
Zły duch twojego umysłu
Pragnie by nim zawładnąć
Wpuść ją do siebie
To nie złudzenie
Ona istnieje

Telewizyjny symbol kiczu
Tanie lekarstwo na pożądanie
Poddaj się zabiegowi manipulacji
Poddaj się i wpuść do środka
Nocny słodki sen zastąp koszmarnym złudzeniem
Utracona tożsamość
Jej krew już płynie do twego serca

Zauroczony jej urodą
Nadal niepotrafisz bez niej śnić

Zakochany w jej głosie
Sparaliżowany jej widokiem

Codzien opętany jej postacią
Ciągle ją widzisz ...

Wciąż podniecony jej twarzą
Codziennie ją widzisz ...

Wciąż podniecony jej twarzą
Ciągle widzisz ...
Jej zdjęcie przed masturbacją

Rewolucyjne założenia

Wszystkie melodie twojego świata
Sprowadzają wciąż rewolucyjne myśli
Muszę udac się do nowego domu
To koniec dawnych goryczy
Za dużo emocji się z nimi wiąże by z nimi życ
To koniec tej depresyjnej opowieści
Odkładam siebie na górną półkę
Będę spoglądać na nią z szacunkiem
Będę dażyć ją miłością
Lecz nigdy po nią nie sięgnę
****
To koniec melancholijnej drogi do domu
Zaspokajanych mechanicznie potrzeb
Żeganam wczorajsze noce błagania
O błękitnym poranku przy świetle słońca
Które uciekało bym nie czuł codziennych nadzieji
Żegnam wczorajsze psychiczne uzależnienia
Widzę jak upadałem z własnymi tęsknotami
****
Więc gromadzę wszystkie rewolucyjne myśli
By złożyć je i napisać nową kartkę mego istnienia
Więc kończę opowieść o dawnych masochizmach
Nigdy nie jest za pozno ..
By udać się w nowym kierunku
Widzę jak igłami przeszłości
Cerowałem braki terazniejszości
****
Wiec macham na pożegnanie ..
Wszystkim zarazom mego przywiązania
Wiec mówię wam dobranoc
Wszystkim aktorom ze snów
Którzy tworzyli tą całą wesołą scenę
Dziękuję i do widzenia ,byliście wszystkim
Każda chmura staje sie biała i odsłania słońce
Każde niebo które się zmienia i odsłania nowe gwiazdy
****
Leki które przynosiły ulgę
Moje ciche wieczory zamykały mnie przed jutrem
Dziękuję że otworzyłeś mi oczy
To moja opowieść na pożegnanie ,byliście wszystkim
Byliście jak każdy płacz który zamyka drogę
Więc gromadzę wszystkie rewolucyjne myśli
By złożyć je w nowy poranek
Jak morze które odsłania nowe brzegi
Kończę melancholijną drogę do domu
****
Więc opowiadam wam tę opowieść
O cichych rozstaniach z bezuczuciowymi dniami
Wiec mówię dziekuję i żegnam
Będę do końca dażyć Cię szacunkiem
Będziesz mym sentymentalnym snem
Będę dażyć Cię szacunkiem i miłością
Lecz zamykam Ci drogę ...
Twój czas pragnień i samotnych nocy przeminął
Tak jak każda chmura która staje się biała i odsłania słońce
Jak każde niebo które się zmienia
Tak jak morze które odsłania nowe brzegi

Kinomaniaczka

Gwiazda Pop jest dosyć dobra poza tym że według mnie zakończenie mogło by być bardziej efektowne.
Pozstałe troche za bardzo zlewają mi się w jedność.

lady_boom_boom

Na koniec przypomniał mi się Nell: ARE YOU MASTURBATING AGAIN? Razz

"genialna dusza stworzona do manipulacji..." -bardzo mi się podoba!

serigala

"..or, what is worse.." ;p nigdy nie wiedziałam, dlaczego "worse" ;p
mnie się wszystkie zaczynają już zlewać, pierwsze były lepsze Wink

Esenaka

crescendo

moim zdaniem to nie jest kwestia tylko poezji,generalnie sztuka jest sposobem wyrażania siebie tak więc każdy jej odłam jest w pewien sposób dla autora bardzo osobisty mimo ze moze sie wydawać inaczej Wink

nawet często autorzy nie zdają sobie sprawy że robiąc to co robią obnażają siebie...no dobra coś mieszam Wink

jak dla mnie te wiersze są troche bełkotliwe i za długie Wink

ale to wiadomo wszystko kwestia gustu. ja lubie jak ktos mi dowali krótko ale konkretnie tak że pare słów sprawia, że leżę na ziemi.czy co tam.ale wiadomo, kazdy lubi co innego

Smaller

tak kazdy lubi co innego, mi te wiersze sie bardzo podobaja, bez dwoch zdan... widac ze nie sa puste, tylko cos wyrazaja...