Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

36degres

je generalnie nie mam oporów przed ściąganiem z sieci muzy, ale np. jeśli chodzi o mich muzycznych faworytów to zazwyczaj staram się zaoszczędzić kasę aby mieć też oryginały. inna kolekcję Placebo mam całą oryginalną, ale bez nielegalnych wersji z netu połowy nie mogłabym słuchać ani na moim kompie, ani na odtwarzaczu cd, bo mają jakieś takie słabe napędy i nie czytają mi ani "meds", ani "Without you..." ani "Black market...".

Natalia

Ja nie mam wszystkich płyt Placebo [właściwie Meds z neta i Black orginalną] i czekam na pieniądze i wtedy kupię sobie resztę Razz

a jakbym ściągneła [bo tak też moge] to potem bym orginału nie kupiła, ale sie wstrzymam i mysle ze w te wakacje kupie sobie Without... Razz

może na gwiazdke coś dostane [bede sie starała o "Placebo"] oczywiście mam na kompie kilka utworów z tych płytek, ale nie mam wszystich Mr. Green

Japonka

Ja ulubionych zespołów (więc Placków) mam same oryginały, ostatnio odkryłam wersję BMM ze stanionu X-lecia Shocked

ale już się zaopatrzyłam w Merlinie w oryginał Smile

a do zgrywania raczej nie daję, chyba że narzeczonemu bo i tak pewnie kiedyś to będą nasze wspólne płyty Wink

co do innych zespołów to różnie bywa, ale generalnie tych ulubionych staram się w ten sposób "wspierać", nawet jak zaraz po zakupie zrzucam na dysk i słucham tylko z kompa Smile

Natalia

No ale ja zaczynałam od ściągania ich piosenek z neta Mr. Green

pierwszą był SONG TO SAY GOODBYE Razz

Courtney

Jeżeli ktos ich dopiero poznaje to owszem - niech ściągnie jedną płytkę. choc ja uważam, że może wejść na youtube'a lub pójść do kogoś kto ma daną płyte i posłuchać. ja np. teraz kupuje prawie wszystkie starsze płytki przez neta, oczywiście zespołów które lubie, i staram się nie ściągać.

I Am One

Pojedyncze kawałki, dla których nie warto kupować całych płyt - tak. Piosenki zespołów, których jeszcze nie znam - tak. Ale Placki, Muse, Nirvana, Myslovitz i caaaaała reszta moich ukochanych zespołów ZAWSZE w oryginałach. Nie wyobrażam sobie inaczej. I nie pożyczam Smile

, odkąd pewna kumpela zjechała mi jedną płytę.

jackiebrown

ja ogólnie jestem "starej daty", wolę płyty od mp3'ek, bo okrągłe takie, z książeczką i zawsze je chowam z namaszczeniem prawie jak Brian gitary na Hodokvasie, a mp3 bez duszy kompletnie i zazwyczaj gorszej jakości

ulcia2

^^ sie muszę pod tym podpisać
ja nawet odtwarzacza mp3 nie posiadam, tylko się z cd męczę

anulka667

ja posiadam mp3 ale szczerze mówiac tez wole płyty dlatego nigdy nie bedę zwolenniczka wydawania płyt tylko w sieci
co do przegrywania placebo to zaczynałam na przegrywanych tzn kolezanka mi dała i uwazam że to było dobre bo mogłam sie dokładnie zapoznac z muzyka i kiedy juz bardzo polubiłam to mogłam zaczac kupowac oryginały bo nie stac mnie na testowanie na oryginałach Very Happy

Disloyal

mp3 sciagane z internetu maja to do siebie, ze są poucinane i niekompletne, i roznia sie czesto od oryginalu. dlatego lepiej miec oryginalne cd.

twigg

no to chyba te mp3, które Ty ściągnęłaś są takie hehehe.